RECENZJA [PC] - RACING SIMULATION 3
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005






Robert "Rosic" Korczak
PRODUCENT:  Ubi Soft WYDAWCA:  Play GATUNEK:   wyścigi CENA:   39,90 zł
    Dawno dawno temu za górami, za lasami gdzieś za granicami Polski została wydana gra Racing Simulation 3. Jedna z Polskich firm wydawniczych pojechała za te góry na wielką wyprawę i po ponad dwóch latach od premiery gry na obcych terenach przywiozła i zaprezentowała ją w Polsce. Czy tak opóźniona premiera negatywnie wpłynie na odbiór gry? Nie! A przynajmniej nie powinna!
Ostatnimi czasy bardzo spadło zainteresowanie twórców gier tematem Formuły 1. Fani tego sportu poczuli się zapewne olani, aż tu w ich łapki trafić może RS3. Za pewnie nie do końca spełni on ich wymagania, ale powinien zapewnić wiele miłych chwil.


  bolidy w Polsce – Yuupi!


Zaczynając od wad. RS3 ma jedną podstawową i dla ludzi czepiających się „szczegółów” bardzo dużą wadę. Otóż gra nie posiada oficjalnej licencji, a więc nie znajdziemy tu prawdziwych nazwisk, nazw pojazdów i torów. Wszystko oscyluje wokół realnych wyścigów, nie jest jednak nimi do końca, co fanom Formuły 1 nie przypadnie do gustu. Pomińmy jednak tą grupkę zapaleńców, ponieważ dla każdego osobnika lubiącego wyścigi RS3 będzie doskonała zabawą.

  Nierzeczywista rzeczywistość

Brak licencji w grach prawie zawsze wprowadza sporą dawkę śmiechu. Tak jest i tym razem. Zacznijmy od nazwisk: Zamiast Schumahera, mamy Shmillera, a zamiast Baricellego, Bonibrasia. Dla tych, którzy się w Formule 1 orientują, jest to zapewne bardzo komiczne. Pojazdy też mają zupełnie inne nazwy, a ich wygląd zbliżony jest bardziej do pojazdów Indy Car. Wprawne oko rozpozna jednak, czym jedzie po… kolorach. Bez problemu da się odróżnić malowanie żółtych Peugeotów czarnych „Danek”, czy srebrnych McLarenów. Trasy to już totalny kosmos. Chociaż, nie do końca :P Ścigamy się bowiem w tak egzotycznych miejscach, jak Polska, Słowenia, czy Meksyk! A co najlepsze trasy są podobne do tych gdzieś naprawdę istniejących. Tym sposobem jadąc w Słowenii czujemy się jak na A1 Ring. Znajdziemy też bez problemu np. angielski Silverstone. Moim skromnym zdaniem dobrze się stało, że autorzy postąpili w ten sposób, ponieważ jazda na całkowicie fikcyjnych torach mogłaby być mniej przyjemna.


  żółty od środka


   Rzeczywistość do kwadratu

Na braku licencji niedoróbki gry się kończą. Oto, bowiem na długo przed rozpoczęciem wyścigu stajemy przed ustawieniami pojazdu, zasad, oraz samych wyścigów. Ustawiać możemy wszystko, dosłownie! Każdy element bolidu, zawieszenie, silniki, spoilery można dowolnie nastawić. Wszystkie zmiany są wyraźnie odczuwalne podczas jazdy, także nie ma tu mowy o przestawianiu tylko cyferek. Jeżeli chodzi o resztę ustawień, to możemy zmieniać znaczenie flag, zniszczenia pojazdu, długość wyścigu, pozycję startową (w pojedynczym wyścigu bez kwalifikacji), pogodę i inne… dosłownie, czego dusza zapragnie! Potem czeka nas wybór kierowcy, pojazdu, trasy i poziomu trudności.

   Tryby

W RS3 jest dokładnie to, co potrzeba. Mamy pojedynczy wyścig, jazdę na czas, pełny wyścig (taki z rozgrzewkami i kwalifikacjami) mistrzostwa, oraz scenariusze! Tak jak powinno być mistrzostwa składają się z kilkunastu wyścigów, a każdy ma kilka rozgrzewek, walkę o pole position itd. Znacznie wydłuża to czas rozgrywki. Na szczęście nic nie przymusza nas do zaliczenia wszystkich treningów, możemy od razu przejść do sedna i rozegrać wyścig. Tryb scenariuszów pozwala nam wypełnić dane zadanie. Przykładem niech będzie pierwsza „misja” Otóż lądujemy na 68 z 72 okrążeń ważnego wyścigu, jadąc na 6 miejscu i naszym zadaniem jest „wpisanie się do księgi”. Czyli zajęcie wysokiej lokaty. Ciekaw, czyż nie? Mi się też podobało. Oprócz trybów dla pojedynczego gracza możemy zagrać przez Internet, a także z drugą osobą na jednym komputerze, dzięki opcji split screen (podzielony ekran).
   Stopień trudności

Skala trudności gry jest bardzo dobrze dopasowana. Na Beginnerze nasi przeciwnicy jeżdżą jak dzieci, albo raczej jak emeryci :). Powoli, z dużą dozą ostrożności, nie szarżują. Naszym zadaniem jest właściwie tylko umiejętne wymijanie, bo wyprzedzaniem to trudno nazwać. Na wyższych stopniach trudności jest już o wiele ciężej. Tutaj komputer nie da sobie na procesor dmuchać i pokazuje jak powinno się prowadzić bolid. Jazda nabiera wtedy pazurków i staje się bardzo emocjonująca. Polecam dorzucić, nawet do trybu beginner, realistyczny system uszkodzeń pojazdu. Wtedy nawet mała kraksa może zakończyć wyścig. Odlatujące spoilery, połamane zawieszenie lub uciekające koła to wtedy standard. Dreszczyk emocji sięga zenitu.


  czarny stracił kółko


   Pogoda na jutro a realistyka jazdy.

Dopóki słoneczko świecie to bolidy trzymają się drogi jak przyklejone (o ile mamy kierownice, albo włączoną asekuracje hamowania i gazu). W przypadku tego drugiego komputer czuwa, żeby nasz pojazd nie wpadł w poślizg przy przyspieszaniu, oraz żeby nie zablokowały nam się koła podczas hamowania. Oby dwie opcje są niesamowicie pomocne podczas sterowania z klawiatury. Jeżeli nie wierzycie, to wciśnijcie klawisz, odpowiadający za „burn out”, na zakręcie pokonywanym na pierwszym, czy drugim biegu. Bączek gwarantowany! No, ale wracając do pogody. Sytuacja pogarsza się, gdy zacznie padać. Wtedy nie widać za bardzo drogi, bo mgła i ściana wody spod kół przeciwnika bardzo skutecznie zmniejszają widoczność, skuteczność hamowania mocno spada, a poślizgi stają się normalnością. Nawet komputer czuwający nad kontrolą trakcji, często nie może nam pomóc. Jest bardzo realistycznie. To bardzo duży plus dla twórców. Realistykę jazdy bolidem oddali oni, bowiem wspaniale. Czuć, że nie jest to symulator, a nie jakaś prosta arcadeówka!

   Grywalność

Olbrzymia! Jeździ się naprawdę świetnie! Każdy zakręt i każdy wyprzedzony przeciwnik to radość w serduszku :). Tak trzymać!

   Wizualizacja

Mimo swojego wieku gra prezentuje się całkiem dobrze. Może nie znajdziemy tu najnowszych fajerwerków graficznych, a tory są ciut zbyt sterylne, to jednak w niczym nie przeszkadza. Ba! Powiem, że to nawet pomaga! Gra nie potrzebuje super mocnego sprzętu, a brak niepotrzebnych bajerów pozwala bardziej skupić się na miodnej jeździe. Mimo ponad dwuletniego stażu mamy w RS3 ładne tekstury, dokładne obiekty i świetnie dobrane kolory. Podobać się może też urwane koło :), czy latający spoiler. Ładnie też prezentuje się mgła i opady deszczu. Ciekawym efektem graficznym jest też bardzo dobrze widoczne brudzenie się kół po wypadnięciu na trawę, czy piasek. Dodatkowy atut ukrywa się w kamerach. Mamy ich sporą gromadkę, kilka z wnętrza oraz kilka goniących. Pozwalają one bardzo optymalnie do upodobań każdego gracza dobrać „punkt widzenia”. Każda kamera świetnie oddaje prędkość poruszania się!

   Udźwiękowienie

Tutaj także grze nie można niczego zarzucić. Silniki wprost z odkurzaczy bzyczą dokładnie tak jak w telewizorze :P, a gumy piszczą, że aż ciarki przechodzą. Dość sugestywny jest też dźwięk wydawany podczas uderzenie w inny bolid, lub w bandę. Muzyki, co prawda w grze nie stwierdzono (poza bardzo cichutką melodyjką w menu), ale nie będę traktował tego jako wadę. Można sobie puścić mp3 w tle i to nawet na słabszym komputerze, ponieważ dzięki niskim wymaganiami gra skakać nie będzie.


  start w deszczu – kiepska sprawa


   Meta

Gra ukończyła wyścig na jednym z pierwszych miejsc gier o wyścigach szeroko pojętych bolidów. Ocena zaniżona została o jedno oczko przez brak licencji, który czasami może jednak doskwierać. Wrażenia z jazdy stawiają produkt z Ubi Soft w czołówce. Realistyka jest tu duża, trasy przybliżone (choć nie nazwą :)) do rzeczywistości, a przyjemność płynąc z wyścigu ogromna. Polecam wszystkim, którzy lubią się pościgać!

Pentium II - 400 MHz, 128 MB RAM, 100 MB HDD, Karta graficzna 3D 32 MB RAM, Win 98SE
Naprawdę dobra ścigała, gdyby miała licencję byłaby wyjątkowa.
RECENZJA [PC] - RACING SIMULATION 3
SS-NG #30 KWIECIEŃ 2005